płuca

Lör

Compositor: Julia Skiba / Paulina Sumera

Chcę się pobawić w dom
Podłączę wodę i prąd
Jeżeli też chcesz, zrobię Ci miejsce
To nie daleko stąd
Skręcę kuchenny stół
Przekroję siebie na pół
Lepszą połowę zostawię przy Tobie
A drugą schowam tu

Ostatnio zwróciłam się do siebie
Twoim imieniem
To okrutne i smutne, że nie wiem co u mnie
Dopóki nie ma Cię
I choć wolałabym nie, częściowo składam się z Ciebie
Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha
Wskażę na Twoje płuca
Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha
Wskażę, że dokładnie tutaj

Pachnie dziś tak, jak Ty
Jak papierosowy dym
Kupiłam paczkę, palę i kaszlę
To nie pasuje mi
Cokolwiek powiesz tym
Rozdrapiesz mnie, aż do krwi
Nie patrz mi w oczy, nie patrz mi w oczy
O Boże tak mi wstyd

Ostatnio zwróciłam się do siebie
Twoim imieniem
To okrutne i smutne, że nie wiem co u mnie
Dopóki nie ma Cię
I choć wolałabym nie, częściowo składam się z Ciebie
Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha
Wskażę na Twoje płuca
Jeśli zapytasz mnie dzisiaj, jak się oddycha
Wskażę, że dokładnie tutaj

Znów nad ranem zrywasz dach
(Szarpiesz mnie)
I szarpiesz mnie za pamięć, gdy próbuję spać
(Gdy nic nie stracę)
Gdy nic nie stracę, łatwiej nie wymagać nic
(Gdy nic nie znaczę)
Gdy nic nie znaczę, łatwiej nie zostawać kimś

©2003- 2025 lyrics.com.br · Aviso Legal · Política de Privacidade · Fale Conosco desenvolvido por Studio Sol Comunicação Digital